sobota, 13 kwietnia 2013

Rodział 2 .

Szedł zamyślony i nagle usłyszał jak ktoś go woła przesłodzonym głosem, on doskonale znał ten głos . Pansy ...
 

-Draco  ! Poczekaj !
 

Sam się sobie dziwił , ale poczekał.
 

Malfoy ty kretynie spierdalaj lepiej , usłyszał głosik w swojej głowie .
 

- Czego chcesz Parkinson ? - powiedział , o dziwo w jego głosie nie było tej złości co kiedyś .
 

Malfoy te jest Parkinson ! I znowu tej przeklęty głos ! Wynoś się z mojej głowy , pomyślał !
 

-Draco, dlaczego jesteś taki zły, ja tylko zapytałam jak minęły Ci wakacje .
 

-Pansy zrozum ! Nienawidzę jak mnie nazywasz Drakusiem ! - ostatnie słowo ledwo przeszło mu przez gardło.

-Rozumie, ale nie zbywaj mnie wiesz chciałam z Tobą pogadać .
 

-Dajesz, słucham Cię- powiedział z lekkim zdziwieniem, dlaczego Pansy nie wiesza mu się na ramieniu i nie mówi mu jaki jest piękny? Dlaczego ?
 

- A więc długo nad tym myślałam, ale  już wiem . Wiem, że ty i ja to skończony rozdział , wiem też że wcale mnie nie kochasz i wiem, że ja Ciebie już też nie .
 

-Pansy nie zrozum mnie źle, ale cieszę się, że Ci przeszło - uśmiechnął się lekko .


                                                                                      ***

-Co się dzieje ?  - zapytał rudzielec .

-Ronaldzie cały czas jesteś nie obecny co z Tobą ! 

- Przepraszam Miona , Harry  ale nie umie się skupić . Hermiona mam jedno pytanie .
 

- Słucham . - Hermiona bała się tego pytania, bała się że to będzie coś co ją załamie .

- Czy ty mnie nadal kochasz, tak jak ja Ciebie ? - Powiedział lekko speszony Weasley .

- Przecież zerwaliśmy i powiedziałeś, że tak będzie najlepiej i że już nic do mnie nie czujesz ! 
  Niestety Ronaldzie muszę Cię zawieść, gdy się rozstawaliśmy jeszcze czułam coś do Ciebie, nie chciałam żebyś odchodził . Teraz jest mi to obojętne . Nic do CIEBIE nie czuje , już nic . - powiedziała a raczej krzykeła a w oczach miała łzy . Wybiegła jak najszybciej .

Biegła tak szybko, że nie patrzała przed siebie i nagle uderzyła o coś , a raczej o kogoś .
Obaliła się i szybko złapała się za kostkę, strasznie ją bolała .

-Granger nic Ci nie jest  ? - powiedział i odsunął Pansy , która nawet nie stawiała oporu tak po prostu odeszła .

- Kostka mnie strasznie boli, myślę , że ją skręciłam . - pisneła .

-Za dużo myślisz, zaraz  wysiadamy i zabiore Cię do pielęgniarki .

- Dlaczego ? Dlaczego mnie nie zostawisz na pastwe losu ?

Jutro następna część ! ♥ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz